Cześć! Witajcie Drodzy Czytelnicy i Słuchacze Radia!
Dzisiaj przychodzę do Was z nutką zimowej aury, ponieważ ostatnio we Wrocławiu zaskoczył Nas śnieg, a że go uwielbiam postanowiłam wybrać się na mini sesje. Przygotowałam dla Was zimową stylizację, która jest połączeniem ciemnej zieleni oraz pastelowego różu. Co sądzicie o takim zestawieniu?
Zacznijmy po kolei:
Czapka, rękawiczki, szalik pochodzą z Pepco z grudniowych wyprzedaży, spodnie oraz sweter są z Sinsay'a, kurtka jest z House'a, swoją drogą bardzo modny kolor w tym sezonie. Bardzo długo szukałam tego fasonu oraz tej barwy w sklepach, niestety wszędzie była wyprzedana, pozostawał tylko tradycyjny czarny kolor. W tym roku moje serduszko zakochało się w pastelowym różu, mam go dosłownie wszędzie - nawet na mundurkach medycznych do pracy ;)
Przechodząc dalej torebkę dostałam od mamy pod choinkę już kilka dobrych lat temu. Jest to moja jedyna, (ale jedna z ulubionych!) torebka od polskiego projektanta: Łukasza Jemioła.
Aby nie było za krótko postanowiłam w tym poście dorzucić moją typową pielęgnację włosową i podać Wam "mój tajny przepis" na loki ze zdjęcia. Zacznę od tego jaki mam rodzaj włosów, aby osoby o innym usposobieniu włosia nie zawiodły się na mojej pielęgnacji, lecz zmieniły ją na inną. Moje włosy są dosyć cieńkie, puszące się, mocno plączące się, z tendencją do kręcenia oraz oczywiście delikatnie rozjaśniane, ponieważ z natury jestem raczej ciemną blondynką, natomiast słońce i rozjaśniacz w spray'u działają cuda.
Moja wieczorna rutyna #włosing ;)
Po umyciu włosów, obecnie używam szamponu Garnier Fructis Papaya Hair Food, na mokre końce nakładam odżywkę OnlyBio emolientowa o przepięknym zapachu jagód - nie spłukuję jej. Po pozostawieniu jej na noc, drugiego dnia dużo prościej rozczesuje się włosy oraz nie są one "spuszone". Na czubek głowy nakładam wcierkę z firmy Jantar, z którą masuję głowę, poprawiając ukrwienie, co sprawi, że nasze włosy będą szybciej rosły. Po takiej pielęgnacji suszę włosy, ze względu na problemy zdrowotne z uszami, po niedokładnym ich wysuszeniu -/ przy tym punkcie, możemy zapleść warkocza na noc, aby powstały Nam loki, natomiast ja robię to w ciągu dnia, ponieważ w moim przypadku wystarczy godzinka i mam efekt widoczny na zdjęciu/ - i idę spać, dobranoc ;)
Wow, świetna stylizacja :) Ostatnimi dniami każdy docenił ciepełko, zaczął się ubierać grubiej, bo mróz szczypał w nos :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Melka blogerka